Galeria Andrzeja Lacha
Andy jako pierwszy wziął udział w projekcie „Morze-morze”.
To rybak z krwi i kości, jego ojciec pracował jeszcze „z Holendrami”.
Andy tak się przedstawia:
„Andrzej Mieczyslaw Lach syn starego Lacha co zaczynał rybołówstwo z Holendrami w Arce. Jeszcze nie było Dalmoru no i przeszedł do matki Odry z lugrami i kulikami. A był na lugrze „Delfin” 1, to były jego statki i Korabie, potem przyprowadził Łebę i inne stateczki. Ja zaczynałem na Wicku za lajpra, no i tak do chiefa bez żadnych promocji ze strony organizacji.
Byłem całe życie biały, może i szkoda patrząc z perespektywy czasu. Brat też pływał za 2 offa na Morągu ostatnio… i tragedia rodzinna, wyszedł z domu pewnego dnia i nie ma śladu do dzisiaj. To tak nawiasem, bo widzisz byliśmy morskimi w całym sensie tego znaczenia. Nie wspominając o dziadku ze strony ojca, który przed wojną żeglował po Wiśle w Żegludze Krakowskiej, za mechanika. Teraz ostałem się ja.
Andy tak pisze o Uranii:
„…Urania jeden z drewnianych trawlerów polskiej floty które otrzymaliśmy z Unry (…). Ja wiele razy od mojego staruszka słyszałem- zobacz synku te SD-21 z MW to moja Urania. Wyobraź sobie pewnego czasu będąc w Lowestof w Anglii spotkałem Angola shiploversa, który był gotowy mi zapłacić za skan zdjęcia tego trawlerka. Podał dokładne dane techniczne i losy do przejścia pod Polską banderę.
Były to trawlery serii Talizman, ze stalowym owrężem i drewnianymi kadłubami podobnie jak niemieckie kutry KFK, które skopiowane i produkowane przez nas długo pływały dając bazę do konstrukcji stalowych…
…z prawej strony w laście siedzi mój ojczulek w czapce matrosa, tamtych panów nie znam, są oni zapewne z Gdyni i okolic, może po publikacji ktoś się odezwie, rozpozna swego ojca lub siebie…
Maszyna parowa TR-800 polskiej produkcji, wytwarzał je Cegielski lub Swiętochłowice. Była to maszyna o mocy 800 KM sprzężona z dwóch maszyn podwójnej expansji. Miała 2 cylindry w/c i dwa cylindry N/C rozrząd suwakowy, cylindrczny, stawidlo typowe Stefensona nawrotne o max obrotach 102/min, cisnieniu roboczym pary 16 kg i temperaturze pary do 215 stopni. Zasilana była z kotla kombinowanego Howden-Jonson.
Była montowana na suprach, ale tych z krótkimi kominami. Te pierwsze z długimi kominami miały maszyny mocniejsze 1000 KM. W Odrze były to tylko Łeba Łyna i Łużyca. Ta ostatna to odrzut z ruskiego exportu. Natomiast w Dalmorze, tam były różne cuda nawet z turbinami na pare odlotowa w systemie Bauer Waha. Taką miał Turlejski, Gierczakowna Ex WDA miała Terke tak myśmy je nazywali.
komentarz Andy
Oto jego zdjęcia
Pozdrawiam Andrzeju pamiętam Ciebie ja zaczynałem na S/T Łyna za lajpra