Bywa\u0142o, \u017ce by\u0142y zabierane specjalnie, jako odgromnik, jak ten owczarek niemiecki na Kantarze. W po\u0142owie lat siedemdziesi\u0105tych wyruszy\u0142 w rejs na wody po\u0142udniowej Afryki jako szczeniak, a wr\u00f3ci\u0142 jako ca\u0142kiem spore psisko, kt\u00f3re bez problemu si\u0119ga\u0142o \u0142ap\u0105 i pyskiem kranu w kabinowej umywalce, kiedy mia\u0142 ochot\u0119 napi\u0107 si\u0119 wody.<\/p>\n
Bywa\u0142o, \u017ce za\u0142oga zbieraj\u0105ca si\u0119 do wyj\u015bcia w morze zgarnia\u0142a z ulicy wa\u0142\u0119saj\u0105cego si\u0119 psiaka, niczym werbownicy brytyjskiej floty wojennej i „porywali” go na morze. W porcie pies rozbawiony wbiega\u0142 za marynarzami na trap, a kiedy zadudni\u0142y maszyny i spad\u0142y cumy, na powr\u00f3t na brzeg by\u0142o za p\u00f3\u017ano. Najcz\u0119\u015bciej zwierzak godzi\u0142 si\u0119 z losem, czu\u0142 si\u0119 na statku doskonale a kucharza darzy\u0142 szczeg\u00f3lnymi wzgl\u0119dami ca\u0142y rejs.<\/p>\n
Pozna\u0142em jednak psa, kt\u00f3ry musia\u0142 ci\u0119\u017cko prze\u017cy\u0107 podr\u00f3\u017c, prawdopodobnie dokucza\u0142a mu morska choroba jako\u015b nadzwyczajnie… A by\u0142o to tak…<\/p>\n
Przylecieli\u015bmy do Montevideo w Urugwaju, jako\u015b w po\u0142owie lat 80, przy kei sta\u0142o w\u00f3wczas kilka naszych trawler\u00f3w, bo to by\u0142a ko\u0144c\u00f3wka sezonu po\u0142ow\u00f3w kalmara w rejonie Wysp Falklandzkich. W Montevideo flota wymienia\u0142a za\u0142ogi, dokonywa\u0142a napraw i remont\u00f3w, pobiera\u0142a zaopatrzenie no i POCZT\u0118 dla ca\u0142ej flotylli, kt\u00f3ra pracowa\u0142a w rejonie.<\/p>\n
My przylecieli\u015bmy czarterowym lotem, via Rio de Janeiro jako nowa za\u0142oga Narwala. Statek kilka dni mia\u0142 sp\u0119dzi\u0107 w porcie, bo maszynownia ko\u0144czy\u0142a jakie\u015b swoje remonty. Og\u00f3lnie jego stan techniczny by\u0142 do\u015b\u0107 s\u0142aby, pisz\u0119 o tym w tek\u015bcie<\/a> pt.:”\u015bmierdz\u0105cy rejs”. Jak zwykle tutaj, trawlery cumowa\u0142y ruf\u0105 do kei, trap by\u0142 wystawiany z rufy a przy nim trzymana by\u0142a wachta.<\/p>\n Wachta by\u0142a konieczna, poniewa\u017c miejscowi gentlemani prze\u015bcigali si\u0119 w pomys\u0142ach by wynie\u015b\u0107 ze statku jak najwi\u0119cej czegokolwiek, co mo\u017cna by w mie\u015bcie zamieni\u0107 na dineros. I tu dochodzimy do clou. Takie wydarzenia nie mia\u0142y miejsca na trawlerze, na kt\u00f3rym wacht\u0119 trzyma\u0142 BOSMAN. Wielkie, br\u0105zowe psisko, co\u015b mi\u0119dzy dogiem a owczarkiem niemieckim. Siedzia\u0142 przy trapie i je\u015bli tylko jaki\u015b miejscowy do niego si\u0119 zbli\u017ca\u0142, g\u0142uchym warkotem uprzedza\u0142, \u017ce tu lepiej si\u0119 nie podchodzi\u0107. Bosman obj\u0105\u0142 wacht\u0119 i na naszym statku, mia\u0142em nadziej\u0119, \u017ce ju\u017c z nami zostanie. Rozpytywa\u0142em si\u0119 o niego na innych trawlerach, ale niewiele ktokolwiek o nim wiedzia\u0142.<\/p>\n
\nMno\u017cy\u0142y si\u0119 w\u0142amania tak do kabin jak i magazynk\u00f3w, mieli\u015bmy nawet w\u0142amanie polegaj\u0105ce na wybiciu bulaja do jednej z kabin z burty s\u0105siaduj\u0105cego trawlera. \u017badne k\u0142\u00f3dki i zamki nie mia\u0142y znaczenia. Dosz\u0142o do tego, \u017ce szafki i w\u0142azy do magazynk\u00f3w by\u0142y w porcie zaspawywane.<\/p>\n